sobota, 28 maja 2011

bad brains must always feel pain.

nie lubię kiedy zespół wchodzi moją ulubioną piosenką, a mnie nie ma pod samą sceną, ponieważ byłam zajęta prowadzeniem rozmów o życiu i śmierci.
znów z tą samą osobą, o tym, że nie możemy do tego wszystkiego podchodzić tak emocjonalnie, że nigdy nie weźmiemy ślubu, bo to takie zaangażowanie na zawsze, a przecież nigdy nie wiadomo, co się może stać. co możemy odpierdolić.
i przypomina mi się to, co napisała M. że boi się słów 'na zawsze'. ja też. też się ich boję.
pomiędzy tym wszystkim przewijają się toasty za zdrowie Grabaża i innych muzycznych bohaterów.
ubolewanie nad tym, że urodziłyśmy się kilkadziesiąt lat za późno, że kiedyś można było się  buntować, a teraz nie zostało nam nic (przytoczenie w tym momencie fragmentu z 'Radia Armageddon'), że w naszych czasach nie można poczuć tej jedności przy walce o jakieś idee.
rozmowy przy tanim winie z kasią nosowską w tle.

danger mouse and sparklehorse - 'everytime i'm with you'. pętla. usłyszałam to dziś i już znam cały tekst na pamięć. zdarza się.

i czekam na dzień, w którym będę mogła z czystym sercem napisać, że wszystko jest na właściwym miejscu, bezwstydnie odgapiając te słowa od Thoma.

you twisted little girl
showing them what life is all about
where did all the time go?
everywhere it’s gone

you tortured little girl
showing them what laughter’s all about
where did all the wine go?

every night it’s gone