wtorek, 5 marca 2013


(zarozumiałe sierpniowe burżujstwo
(...)
słuchać, leżąc na podłodze
w obcym mieszkaniu cudnie przemądrzałej
muzyki, a na obiad jest od dwu dni indyk,
wszystko w połowie drogi, obojętne miasto,
jeśli podasz mi tamto, ja w zamian ułatwię
ci sześć orgazmów, trzymam cię za słowo,
och, trzymaj mnie za słowo,
trzymaj mnie za wszystko,
nie warto myśleć o przeszłych i przyszłych
miesiącach biedy, samotności, chłodu,
trzymaj mnie długo, trzymaj mnie i zbudź mnie,
znajdź mnie, odwróć mnie
)



oraz
 

(wypuszczasz dym z papierosa a ja rozkładam bezlitośnie ręce
mam ranę na wylot
na wylot ranę mam
ktoś chwyta mnie za ramie marszczę czoło idę dalej sam
trzymam kurczowo bebechy
układam je niezdarnie
przecieram zmęczone oczy widzę coraz marniej
podpieram się o ścianę którą dawno pokrył brud, kurz
padam
podnoszę się idę proszę przestań już
już nie mogę dłużej
to boli rani na wylot tnie jak żyletka
uleciała rozmowa przyjemna i lekka
na wylot mnie rani
)