jest mi wszystko jedno.
zobojętniałam. (dostaję hiszpańską pocztówkę. no i co z tego. znowu pada. ale niespodzianka. znów płakałam. doprawdy.)
zgnilizna pożarła mnie od środka prawie doszczętnie, czuję w sobie czarną pustkę.
chciałabym żeby była zima, żebym mogła nosić za duże swetry.
ukrywać się w nich.
ukrywać uczucia pod grubą warstwą ubrań.
siedzieć przy ciepłym kaloryferze z kubkiem gorącej herbaty.
ogrzewać się od zewnątrz, by nie zamarznąć od środka.
i nawet nie chce mi się jechać na ten cały Coke.
włączam więc kolejny odcinek 'how i met your mother' i przypominam sobie zdanie przeczytane na czyimś blogu, że ,,fajnie by było mieć takich przyjaciół jak w 'himym' '' właśnie.