jest ostra zima, a ja chodzę w rozklapciałych, żałosnych butach z dziurami.
poznawanie nowych ludzi, z którymi rozmowy od razu kończą się dopowiadaniem nawzajem swoich zdań. (plus: "chyba będę psychiatrą, ale zawsze chciałem być pisarzem" gdzieś pomiędzy papierosami na zimnie i rozmowami (a jakże) o świetlickim).
jaka tam ostra, śniegu jeszcze nawet nie było (czyżby trampki z ołpenera?).
OdpowiedzUsuńwtedy to było adekwatne do pogody, teraz siedzę przy otwartym oknie.
OdpowiedzUsuń/ bez kitu, zapomniałam, że to napisałam i nie widziałam komcia. /
no, mamy super wiosnę tej zimy.
OdpowiedzUsuńspoooko, przecież ja pewnie zaglądam tu częściej od Ciebie ;d