piątek, 31 października 2014

hold on to your kite.

po raz kolejny muszę napisać, że znów jest jesień, znów jestem w coś zaplątana
tym razem nie odpukuję trzy razy w niemalowane, nie palę papierosów odganiających nieszczęścia (przecież zbierałam moje lucky charms), po prostu liczę na dobre to żeby tym razem nie było złego pomiędzy.


w środę kończę dwadzieściajeden lat.
na obiad mam typowo niestudenckie dania i butelkę białego wina, wieczory spędzam w łóżku, gdzieś na mieście albo na zaspie, a ślepnąc od świateł leży na stoliku obok i czeka na chwilę kiedy będę miała trochę więcej czasu.
piszę* licencjat, chodzę do kina.
słucham dużo iksów.

 


*mam już tytuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz